o pewnym Jihadzie...
Zaktualizowano: 16 wrz
Są takie książki które są nieco niecodzienne w porównaniu do czasów współczesnych. Najczęściej stanowią one połączenie paru gatunków literackich, co stawia je na zupełnie innym poziomie niż reszta arcydzieł, zwłaszcza współczesnych... Książki te posiadają zazwyczaj połączenie paru warstw fabularnych toczących się równocześnie na paru płaszczyznach co dodaje niesamowitego kolorytu danemu dziełu... Otóż w "Żydówce z Toledo" te warstwy fabularne to romans na szczytach władzy, oraz połączony z tym wątek religijny i warstwa polityczno/historyczna z konfliktem arabsko/chrześcijańskim na czele. Oprócz historii przechrzczenia miejscowych Żydów na miejscowe chrześcijaństwo co było spowodowane postępami władców chrześcijańskich na półwyspie iberyjskim, co stało w opozycji do zwyczajów muzułmańskich, mamy tu do czynienia również z ogromnym konfliktem cywilizacyjnym, gdzie osiadli na laurach muzułmanie powoli przegrywają wojnę z pełnymi świeżości i zapału katolikami z Europy, którzy niesieni sztandarami wiary chcą za wszelką cenę wygrać swój własny Jihad...
Bo jak się okazuje niekiedy same lampy na ulicach Toledo nie wystarczą, gdy nie ma się silnych chęci...
Comments